Maluch, czyli Fiat 126p na Kubie

To znowu my:) Wczoraj byliśmy w stolicy Kuby – w Hawanie. Liczba starych samochodów mocno nas zaskoczyła. Te wehikuły mają nawet i po sto lat. Większość z nich należała kiedyś do mafii…

… amerykańscy gangsterzy przypływali tymi pojazdami, grali tutaj w kasynach i palili cygara. Kiedyś Hawana była drugim Las Vegas. Najbadziej bawi widok Maluchów, których jest sporo na tutejszych ulicach. Kubańczycy nazywają je „Polakito”. Wiemy to od jednego z nich, kierowcy żółtego wehikułu, który woził nas wczoraj po Hawanie. Godzinna przejażdżka kosztowała 10 CUC-ów za osobę, czyli ok. 40 zł.

Piękny, kubański samochód.

Samo miasteczko składa się z kontrastów. Są Kubańczycy z drogimi telefonami i tacy, którzy zarabiają miesięcznie 30 CUC-ów, przy czym np. worek ryżu kosztuje kilka CUC-ów. Sklepy z mięsem są puste, w aptekach są tylko ozdobne opakowania. Zdarza się, że Kubańczycy jeżdżą przez kilka miesięcy po całej Kubie, żeby znaleźć dany lek nawet paracetamol.

Najbardziej bawi nas policja. Dochodzi do sytuacji, w których ktoś zgłasza w nocy stłuczkę samochodową i prosi o przyjazd policji. A ta tłumaczy, że trochę to potrwa, bo nie mają radiowozu. Co robią policjanci? Idą łapać stopa i dojeżdżają po kilku godzinach na miejsce. Nie, to nie jest żart:)!

Kuba, Hawana 2017.Tutejsza autostrada łącząca oba krańce Kuby ma ponad 1400 km. Wybudowano ją ponad 60 lat temu. Ma trzy pasy. Po co aż tyle, skoro mało kto po niej jeździ? Były one budowane z myślą o wojnie – żeby w razie potrzeby można było zamknąć cześć autostrady i zrobić z tego lądowisko dla samolotów wojskowych. Na szczęście nigdy z tego nie skorzystano.

Na Kubie widać socjalizm w czystej postaci. Jeśli masz krowę, musisz mleko oddawać państwu, a ono da ci za to jakieś drobne. Jeśli tego nie zrobisz i ciebie złapią, grozi ci do 25 lat więzienia. Dla porównania – za morderstwo grozi od 2 do 5 lat. Tak, tak, bydło jest ważniejsze od ludzi. Zresztą, żeby zabić krowę, trzeba mieć zgodę państwa. Za potrącenie bydła, którego wychodzi na drogę na wioskach, grożą tłuste lata w więzieniu. Dlatego lokalni kierowcy tak bardzo zwalniają widząc bydło. Jeden nieopatrzny ruch i krowa może zdechnąć, a kierowca wylądować w więzieniu.

Pamiątki robione z puszek po piwie.W ogóle większość tutaj jest państwowa -jest tutaj mnóstwo krów, ale Kubańczycy wołowinę jedzą zwykle raz w życiu. Kiedy krowa zdechnie, mięso zabierają urzędnicy tłumacząc, że to na poczet państwa, a w praktyce zabierają je dla siebie. Podobnie jest z jajkami – trzeba je oddawać w specjalnych skupach. Mleko – towar niedostępny dla Kubańczyków. Tak samo owoce morza – krewetki, homary, ośmiornice – mają zakazane jedzenie tego. Państwo zabrania i już. Podobnie było do bodajże 2005 roku z muzyką. Fidel Castro uznał, że można tylko słuchać kubańskiej muzyki. Był zakaz słuchania Beatlesów, Rolling Stonesów itp, żeby nie czerpać wzorców zagranicznych.

Wierzcie drodzy, że to zupełnie inny świat. Przez ostatnie trzy dni pogoda nas nie rozpieszcza, tzn. jest wiatr i cieżko do południa siedzieć na plaży. Później jest już zdecydowanie lepiej. No cóż, w końcu tutaj jest zima. Mimo wszystko staramy się odpoczywać i czerpać garściami podejście do życia od Kubańczyków, którzy pomimo biedy i problemów są ciągle uśmiechnięci.

 Mamy nadzieję, że u Was rownież wszystko jest w porządku.

PS-pamiętajcie, że tutaj jest kontrola internetu i SMS-ów, dlatego mogą one dochodzić nawet z kilkudniowym opóźnieniem

PS2-U nas wszystko w porządku. Cieszymy się z ostatnich chwil słońca. Wylatujemy w czwartek, lądujemy w piątek – lot potrwa ok 13 h.

PS3-Pamiętajcie, że na Kubie są problemy z e-mailami i SMS-ami – jak już pewnie zauważyliście. One nie docierają, a jeśli już nawet, to z kilkudniowym opóźnieniem.

Pozdrawiamy:)

P&K