Wojciech Pokora był przykładem chodzącej szczerości wypłukanej z hipokryzji. Co ważne, to również facet, który mimo dość dorosłego wieku, nie stracił poczucia humoru. On miał i nadal ma niezły ubaw z życia, choć nie brakowało w nim chwil zwątpienia, smutku, łez, a nawet tragicznych sytuacji, do dzisiaj wywołujących palpitacje serca. Krótko mówiąc, bardzo daleko mu od stereotypowego zgorzkniałego starszego mężczyzny. […] Bierzmy z niego przykład, bo warto. Cieszmy się z każdego dnia i nie narzekajmy, jeżeli nie ma takiej potrzeby…

*fragment naszej wspólnej książki „Z Pokorą przez życie”.