Jak połączyć wypoczynek w Europie z przyzwoitymi cenami, wodą niemalże wziętą z karaibskich plaż i pewną pogodą? Najlepiej wybrać się na Wyspy Kanaryjskie. I tak też zrobiłem.
W maju z jednym z biur podróży poleciałem na Fuerteventurę, najbardziej wietrzną z Wysp Kanaryjskich. Z jakimi wrażeniami wróciłem?
KOZY NA PLAŻY
Pierwsze, co rzucało się w oczy to wcale nie plaże, morze, czy hotele. Największe emocje wywoływał widok kóz… Okazuje się, że wolno chodzących jest ich tutaj około 50 tys. Można je spotkać przy drodze, na wydmach i na plaży… Jak to możliwe? Kozy dają mleko (szok, prawda?!), jednak gdy są już stare, stają się dla tubylców nieprzydatne. Biały napój jest niesmaczny, podobnie jak mięso. Dlatego Hiszpanie swoje „podopieczne” puszczają w świat. Zmartwionych obrońców zwierząt uspokajam a jedzenia na wyspie jest wystarczająco, by kozy same przeżyły!
KLIMAT
Najstarsza spośród Wysp Kanaryjskich Fuerteventura jest bardzo sucha. Temperatura oscyluje wokół 27 stopni. To właśnie tutaj na własne oczy możemy zobaczyć burzę piaskową (dla naszego komfortu – najlepiej siedząc w samochodzie). A skoro został już on wywołany to warto podkreślić, że wypożyczenie samochodu jest rozsądnym rozwiązaniem. Zapłacimy za to około 40 euro. Do tego trzeba doliczyć koszty paliwa (litr kosztuje niecałe euro). W moim przypadku wydałem niecałe 15 euro, by przez cały dzień zjeździć tę niedużą wyspę. Bez wątpliwości jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż wykup wycieczki w lokalnym biurze podróży.
CENY NA FUERTEVENTURZE
Wbrew pozorom, ceny na Kanarach nie nalezą do najwyższych. Niektóre produkty są nawet tańsze niż w Polsce. To kolejne zaskoczenie, które dopadnie Was w tym kraju. Przepyszne mleko było tańsze niż u nas, a naprawdę smaczne wino kosztowało około 4 euro. Pozostałe produkty jak pieczywo czy piwo były nieco droższe. Chleb kosztował około euro, podobnie złocisty napój.
NA JAK DŁUGO TUTAJ JECHAĆ?
Na „Fuercie” spędziłem tydzień. Czyli o 7 dni za mało. Polecam wyprawę na 2 tygodnie. To zdecydowanie optymalny czas – tydzień na zwiedzanie (w tym na rejs na jedną z sąsiednich wysp, np. na Lanzarote) i drugie tyle na leżakowanie. I co najważniejsze to wystarczająco, by zdążyć poczuć klimat Kanarów. Świeże ryby, przepyszne owoce, zewsząd uśmiechnięci mieszkańcy – powtarzający „pasado mañana” i wszechobecny wiatr, który momentami sprawiał (szczególnie na południu wyspy), że nie dało się wysiedzieć na plaży.
KTÓRY REGION?
Bez wątpienia na północ, do rezerwatu przyrody położonego w Corralejo. Spokój, cisza, piękne puste plaże i bardzo przyzwoite ceny. Mi udało się w maju trafić do bardzo dobrze położonego hotelu, za który zapłaciłem nieco ponad 2 tysiące złotych. Organizując samemu taką wyprawę zmieszczenie się w tej cenie mogłoby być dużym problemem. Warto jechać na Kanary? Tak, tak i jeszcze raz tak. Po co? A no chociażby po to, by udać się w 5-godzinny rejs samolotem przelatując całą Europę i wylądować na małej, przytulnej wyspie. Później pozostaje już tylko włączyć tryb wakacyjny. A to akurat powinien być najmniejszy problem:)
MIEJSCA, KTÓRE KONIECZNIE MUSISZ ODWIEDZIĆ:
- Rezerwat przyrody w Corralejo
- Betancuria
- Costa Calma
- Jandia
- Puerto del Rosario