Przyznaję. Po tym jak popsuło mi się żelazko, właściwie przestałem prasować. Trwało to ponad dwa lata:) Po tym czasie w moje ręce wpadło żelazko z generatorem pary. Z wyglądu zdecydowanie bardziej przypomina ono urządzenie z przyszłości niż żelazko. A jak sprawuje się na co dzień? Zapraszam do lektury. Recenzja żelazka z generatorem pary Philips GC9682/80.
ŻELAZKO Z GENERATOREM PARY PHILIPS GC9682/80 – ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA
W środku pudełka znajdziemy:
+ stację parową
+ instrukcję obsługi (w tym w języku polskim)
+ rękawicę ułatwiającą prasowanie w pozycji pionowej
JAK DZIAŁA ŻELAZKO Z GENERATOREM PARY. PIERWSZE WRAŻENIA
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wielkość żelazka. Jest ono bardzo lekkie. Powód? Nie ma w nim wody, ponieważ ta znajduje się w zbiorniku wbudowanym w bazę, skąd w postaci pary wodnej dostarczana jest przewodem do samego żelazka. Nie ma co ukrywać, że dla kogoś, kto dotychczas używał standardowego żelazka, kontakt z tym urządzeniem będzie dużym szokiem. Przede wszystkim dlatego, że w żelazku Philips GC9682/80 nie istnieje coś takiego, jak regulacja temperatury. W tym przypadku mamy pełen automat – i to niezależnie od tego, czy prasujemy polo, dżins, czy bluzkę wykonaną z jedwabiu.
Najważniejsza cecha – żelazko ma aż 8 barów. To bardzo dużo. I to widać przy prasowaniu. Zresztą producent przekonuje, że to największa wartość jaką oferują dostepne żelazka na rynku. Kolejna rzecz, która może pozytywnie zaskoczyć, to efekt działania czujnika DynamiQ. Co oznacza on w praktyce? Otóż żelazko uwalnia parę dopiero wtedy, gdy wykryje ruch i wyłącza parę, gdy przestajemy prasować. Nie ma za to problemu, by położyć żelazko na samej desce do prasowania. Wówczas nie będzie ono działało, a ryzyko spalenia deski do prasowania maleje do minimum. Zresztą sami zobaczcie to na filmiku poniżej.
Z ciekawostek warto dodać, że Philips GC9682/80 umożliwia również prasowanie w pionie, bez konieczności rozkładania deski. Poza tym jeżeli nie używamy żelazka przez kilka minut, urządzenie wyłącza się samo. Mała rzecz, a cieszy. Co do głośności działania, żelazko działa cicho. Jak przekonuje producent, zastosowano specjalne filtry wyciszające i to słychać, a właściwie nie;) Zresztą sami oceńcie na poniższym filmiku. Do tego dochodzą jeszcze takie szczegóły, jak możliwość zabezpieczenia żelazka w stacji parowej na czas przenoszenia i tryb ECO.
I jeszcze jeden filmik. Tym razem koszula, której nie mogłem doprasować starym żelazkiem. I tak sobie czekała dwa lata, aż dopadło ją urządzenie z przyszłości:) PS-tutaj jest włączona funkcja maksymalnego wyrzutu pary.
CZY DO ŻELAZKA POWINNO WLEWAĆ SIĘ WODĘ DESTYLOWANĄ?
Od strony praktycznej warto jeszcze zwrócić uwagę na zbiornik wody. Jego pojemność to 1,8 litra, co daje do dwóch godzin prasowania. Zaś kiedy wody zaczyna brakować, żelazko prosi o dolewkę, zapalając odpowiednią diodę. I tutaj od razu odpowiedź na odwieczny problem – jaką wodę wlewać do żelazka. Ten model żelazka jest dostosowany do używania wody z kranu, ponieważ jest wyposażony w dobry system odkamieniania. Wyjątkiem jest twarda woda. Jeśli taka leci z naszych kranów to można używać wody destylowanej, co ograniczy ilość gromadzącego się kamienia w żelazku (w przypadku wody destylowanej też trzeba odkamieniać żelazko, ale zdecydowanie rzadziej). Więcej na ten temat przeczytacie >> TUTAJ <<
PODSUMOWANIE – WADY I ZALETY
To by było tyle jeżeli chodzi o samą funkcjonalność. Jak wygląda to w praktyce? Do dzisiaj uważałem, że żelazko powinno po prostu prasować i wydawanie więcej niż 300 złotych na to urządzenie to fanaberia. Po kilku prasowaniach z Philipsem zdanie zmieniłem. Co prawda urządzenie do tanich nie należy (w najpopularniejszej sieci nie dla idiotów kosztuje ono 1999 zł). Ale skoro tak, to mam prawo od niego wymagać zdecydowanie więcej. I tu pojawia się pozytywne zaskoczenie.
Żelazko Philips GC9682/80 przychodzi z pomocą, gdy trzeba stawić czoło nawet największym zagnieceniom. W problematycznych sytuacjach możemy skorzystać z funkcji silnego uderzenia pary. Rzeczywiście włączenie tej opcji powoduje znacznie silniejszy wyrzut pary i nie trzeba wiele czasu, by rozprawić się z zagnieceniami. Szczególnie przydatna okazuje się funkcja prasowania w pionie- nie trzeba kłaść ubrań na deskę do prasowania. Wystarczy zawiesić np. koszulę na wieszak, wyrzucić kilka razy parę w stronę ubrania i zagniecenia znikają.
Z perspektywy mężczyzny ważna jest jeszcze jedna sprawa – brak regulacji temperatury. Znajdą się zapewne tacy, którzy mają na swoim koncie kilka przypalonych koszul. Na szczęście z tym żelazkiem ryzyko spada do minimum, a pełen automat robi wszystko za nas (no prawie!).
Moim zdaniem to żelazko to takie Ferrari w swojej klasie. I to nie tylko ze względu na cenę, ale i na funkcjonalność. O zakupie tej machiny z przyszłości powinny pomyśleć poza rodzinami i kobietami/mężczyznami ze stosem ubrań również przyszli rodzice. Z racji skutecznego wyrzutu pary wszystkie zarazki są zabijane, co w przypadku małych dzieci jest szalenie ważne.
Dobra, nie ma co się rozpisywać. Wiem, że i tysiąc słów nie są w stanie zastąpić zdjęcia obrazującego koszulę przed prasowaniem i po. Dlatego poniżej załączam kilka zdjęć przed i po. Sami oceńcie jak to wyszło. Moim zdaniem naprawdę prosto:)
DANE TECHNICZNE – PHILIPS GC9682/80
Dane techniczne – żelazko Philips GC9682/80